1. Futurystyczne wizje Alberta Robidy we wczesnej recepcji filmu w Japonii
Data publikacji na fanpejdżu: 21.06.2016.
Data publikacji na fanpejdżu: 21.06.2016.
Wczesna promocja i recepcja kina w Japonii koncentrowała się na technologicznym wymiarze nowego medium. Aparaty projekcyjne traktowane były jako ucieleśnienie potęgi naukowej Zachodu, do osiągnięcia której Japonia winna dążyć, i atrakcja sama w sobie, zwłaszcza dla osób zainteresowanych nauką i nowinkami technologicznymi.
Wstęp do Automatycznej fotografii (Jidō shashinjutsu), pierwszej obszernej japońskiej publikacji poświęconej filmowi, wydanej w zaledwie dwa miesiące po debiucie kinematografu w Japonii, stanowi skrajny przykład zachwytu nad kinem jako fenomenem technologicznym.
Autor, skrywający się pod pseudonimem Shujin Daitōrō, nie tylko nie szczędził pod adresem kinematografu entuzjastycznych epitetów – był to według niego aparat wyjątkowy, o jakim nigdy wcześniej nie słyszano i jakiego nie widziano, nieporównywalny z niczym, co pojawiło się przed nim, zbierający dobre opinie w każdym miejscu każdego kraju, którym zachwycały się głowy zachodnich państw, od cara Rosji przez króla Włoch po prezydenta USA itd. – ale i głosił, że wraz z jego pojawieniem się rzeczywistość przekroczyła najśmielsze prognozy twórców literatury fantastyczno-naukowej. We wstępie czytamy:
„Pewien francuski autor napisał w 1830 roku kronikę przyszłości w formie powieści noszącą tytuł Dwudziesty wiek. Opisał w niej powietrzne parki, sale do ćwiczeń sztuk walki znajdujące się w każdej szkole, a także wiele wynalazków przekraczających granice wyobraźni, z których każdy kolejny jest bardziej zaskakujący od poprzedniego. We współczesnym świecie postęp jest niezatrzymany w swym pędzie naprzód. Pojawiają się kolejni wspaniali wynalazcy. (…) Kinematograf, wynalazek francuskiego naukowca, przekracza wszystkie zaskakujące idee, jakie można znaleźć w tego typu powieściach fantastycznych. W lutym tego roku tenże kinematograf – czyli „automatyczne fotografie” – przybył do Cesarstwa Japonii i był pokazywany w Osace”[1].
Przytaczana przez niego książka – Dwudziesty wiek (Le Vingtième Siècle), pierwsza część futurystycznej trylogii Alberta Robidy – roztacza przed czytelnikiem śmiałe wizje życia we Francji w 1952 roku. W rzeczywistości nie została ona wydana w 1830, lecz w 1883 roku, co jest o tyle istotne, że w chwili jej publikacji istniał już w świadomości społecznej zalążek idei „ruchomych obrazów”.
Choć autor Automatycznej fotografii nie wskazuje na to eksplicytnie, prawdopodobnie główny punkt odniesienia stanowi dla przedstawiona w powieści koncepcja telefonoskopu (téléphonoscope) – aparatu łączącego funkcje wideofonu i telewizora, który umożliwiał użytkownikom prowadzenie wideo-rozmów oraz oglądanie na dużym ekranie szerokiej gamy dźwiękowych programów informacyjnych, edukacyjnych i rozrywkowych.
Stwierdzenie, że prognozy – czy też: fantazje – technologiczne zawarte w powieści Robidy ustępują kinematografowi pozwalającemu na projekcję kilkudziesięciosekundowych, niemych filmów, stanowi niewątpliwą przesadę. Dobrze jednak oddaje zeitgeist epoki, której naczelne hasła stanowiły nauka i postęp, oraz retorykę „cudu technologicznego”, tak chętnie stosowaną przez importerów urządzeń filmowych.
Poniżej dwie ilustracje przedstawiające telefonoskop z pierwszego wydania książki Robidy.
P.S. Szersze omówienie futurystycznej trylogii Robidy można znaleźć w:
Willems Philippe, A Stereoscopic Vision of the Future: Albert Robida's
Twentieth Century, „Science Fiction Studies”, Vol. 26, No. 3, 1999, s.
354-378.
[1] Daitōrō Shujin, Jidō shashinjutsu, Ōsaka Shuppan-kan, Ōsaka 1897, s. 1-3.
2. Luna Park – najambitniejszy projekt pioniera japońskiej branży filmowej
Data publikacji na fanpejdżu: 09.09.2018.
Pięć lat po zakończeniu wojny rosyjsko-japońskiej (1904-1905), która przyczyniła się do gwałtownego rozwoju japońskiej branży filmowej, Ken’ichi Kawaura, właściciel wytwórni Yoshizawa Shōten, sfinalizował swój najbardziej ambitny projekt – umiejscowiony w szóstej sekcji Asakusy nowoczesny park rozrywki Luna Park (Runa Pāku), otwarty 10 września 1910 roku.
Budowa i wyposażenie imponującego obiektu o łącznej powierzchni 1200 tsubo (ok. 4000 metrów kwadratowych) kosztowała zawrotną sumę 500 tys. jenów, sfinansowaną głównie z zysków z działalności filmowej Yoshizawa Shōten. Ryzykowne przedsięwzięcie okazało się sukcesem komercyjnym – w artykule opublikowanym pod koniec października w „The Japan Daily Mail”, będącym w istocie materiałem promocyjnym Luna Parku, informowano, że od chwili otwarcia odwiedzało go średnio 12 tys. osób dziennie, a Kawaura już planował jego powiększenie i rozpoczął budowę podobnego parku w Osace.
Bilety do Luna Parku były tanie – kosztowały 5 senów, lecz za skorzystanie z większości mieszczących się na jego terenie atrakcji należało uiścić dodatkową opłatę.
Pocztówka z 1910 lub 1911 roku ukazująca wejście do Luna Parku. |
Centralny punkt parku stanowiła sztuczna góra o wysokości ok. 20 metrów, z której szczytu spływał do położonego u jej stóp jeziorka wodospad, obok zaś rozstawione były krzesła, na których mogli spocząć odwiedzający, by delektować się imponującym widokiem. Znajdowały się tam także restauracje, herbaciarnie i stragany, gdzie sprzedawano przysmaki z różnych regionów Japonii i innych krajów.
Tłumy odwiedzających ściągały jednak do Luna Parku przede wszystkim ze względu na liczne atrakcje, takie jak trzy duże pawilony, gdzie prezentowano zróżnicowane ekspozycje (m.in. podmorską, arktyczną i astronomiczną), karuzela, gabinet luster, scena, na której odbywały się pokazy tańca i sztuczek magicznych, szklarnia z krajowymi i zagranicznymi roślinami, budka z urządzeniami mechanicznymi oraz studio fotograficzne, gdzie można było wykonać pamiątkowe zdjęcie.
Tłumy odwiedzających ściągały jednak do Luna Parku przede wszystkim ze względu na liczne atrakcje, takie jak trzy duże pawilony, gdzie prezentowano zróżnicowane ekspozycje (m.in. podmorską, arktyczną i astronomiczną), karuzela, gabinet luster, scena, na której odbywały się pokazy tańca i sztuczek magicznych, szklarnia z krajowymi i zagranicznymi roślinami, budka z urządzeniami mechanicznymi oraz studio fotograficzne, gdzie można było wykonać pamiątkowe zdjęcie.
Reklama Luna Parku zamieszczona w 17. numerze „Katsudō Shashinkai”. |
W Luna Parku mieściły się ponadto dwie atrakcje wykorzystujące technologię filmową i kinoteatr Teikoku-kan. Budowę tego ostatniego ukończono już po otwarciu parku, pod koniec 1910 roku – miał on ponad 1500 miejsc siedzących, a poza projekcjami filmowymi odbywały się w nim występy prestidigitatorów, artystów cyrkowych i tancerek, a także spektakle teatralne.
Jedną z atrakcji wykorzystujących technologię filmową był Pawilon Filmów Sumo (Sumō-katsudō-kan), w którym wyświetlano nagrania ukazującą starcia sumitów, drugą natomiast Pawilon Filmu Kolejowego (Kisha-katsudō-kan), bazujący na popularnej w USA atrakcji Hale’s Tours, zaprezentowanej po raz pierwszy podczas Wystawy Światowej w Saint Louis z 1904 roku, gdzie zobaczył ją Kawaura.
Pawilon Filmu Kolejowego miał symulować doświadczenie podróży pociągiem – był to zmodyfikowany wagon kolejowy z umieszczonym na przedniej ścianie ekranem, na którym wyświetlano nagranie zarejestrowane podczas jazdy pociągiem przy pomocy kamery przymocowanej do przodu lokomotywy, wyposażony ponadto w trzęsącą nim aparaturę i wytwarzające podmuchy powietrza elektryczne wiatraki. Wykorzystywany w nim film został zarejestrowany na zlecenie rządowego Biura Kolei (Tetsudō-in) na linii Gotemba, biegnącej od Odawary do Numazu. Podobna atrakcja, również stworzona przez Yoshizawa Shōten, działała od kwietnia do maja 1910 roku w domu towarowym Mitsukoshi w Nihonbashi, w trakcie odbywającej się tam wystawy dziecięcej.
W przywoływany wcześniej artykuł z „The Japan Weekly Mail” zawiera bardzo przychylną opinię o Pawilonie Filmu Kolejowego:
„Wchodzisz tylnym wejściem do wagonu kolejowego, rozbrzmiewa sygnał, dzwoni dzwonek, wagon zaczyna się poruszać, a gdy spoglądasz na jego przednią ścianę, twoim oczom ukazuje się piękny widok obszaru góry Hakone, z jego tunelami, urwiskami i wspaniałymi krajobrazami. Film jest tak dobry, sceny tak znajome, a zgrzytanie i drżenie wagonu tak realistyczne, iż trudno jest ci uwierzyć, że nie znajdujesz się daleko od Tokio i Luna Parku”[1].
Pawilon Filmu Kolejowego był jedną z najpopularniejszych atrakcji Luna Parku. Niejako też przypieczętował jego los – w nocy z 29 na 30 kwietnia 1911 roku wybuchł w nim pożar, który rozprzestrzenił się na cały park i w ciągu kilku godzin doszczętnie strawił mieszczące się tam budynki.
Najambitniejszy i najkosztowniejszy z dotychczasowych projektów Kawaury działał niespełna osiem miesięcy. Zniszczenie Luna Parku odbiło się niekorzystnie na kondycji finansowej przedsiębiorcy i było jedną z przyczyn wycofania się przezeń z branży filmowej w 1912 roku.
[1] Amusements in Tokyo, „The Japan Weekly Mail”, 26.11.1910, s. 679.
3. Jak (nad wyrost) reklamowano w Jokohamie w 1900 roku film z powstania bokserów
Data publikacji na fanpejdżu: 04.06.2018.
Plakaty filmowe (i trailery, i omówienia w książkach filmoznawczych, i relacje znajomych) potrafią wzbudzić oczekiwania względem filmu, którym ten nie jest w stanie sprostać.
Jest tak nie od dziś, ani nie od wczoraj. Tak samo było w przypadku plakatów reklamujących pokazy filmów z powstania bokserów, które odbywały się pod koniec października 1900 roku w teatrze Kiraku-za w Jokohamie.
Czego tu nie ma – na polu bitwy leżą ciała żołnierzy, japońska artyleria ostrzeliwuje chińskie pozycje, gdzie wybuchają wystrzeliwane przez nią pociski, siejąc spustoszenie wśród chińskich oddziałów, w powietrzu unoszą się urwane głowy i kończyny oraz elementy uzbrojenia, wszystko to zaś rejestrują stojący w oddali japońscy operatorzy.
Tymczasem operatorzy, którzy dokumentowali przebieg powstania, nie uchwycili ma taśmie żadnych walk, co wynikało zarówno z ograniczeń ówczesnej technologii filmowej i trudności logistycznych, jakie wiązałyby się z takim przedsięwzięciem, jak i polityki medialnej japońskiej armii, która nie dopuszczała korespondentów wojennych na tereny objęte walkami.
Ciekawe, ilu widzów poczuło się wówczas oszukanych taką formą reklamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz