Symboliczne przedstawianie starć z ideowym i politycznym wrogiem USA na kartach komiksu ma tradycję sięgającą II wojny światowej. Branżę komiksową w przeważającej większości cechowały nastroje interwencjonistyczne – w czym niewątpliwą rolę odgrywał fakt, że znaczna część jej pracowników miała pochodzenie żydowskie – toteż niektórzy bohaterowie opowieści obrazkowych ścierali się z Hitlerem i jego kohortami jeszcze przed zaangażowaniem się Stanów Zjednoczonych w konflikt.
Początkowo w ramach komiksów pro-interwencyjnych nie wskazywano wprost na nazistowskie Niemcy, starając się jednocześnie, by aluzja była czytelna. W pierwszym odcinku serii Espionage z magazynu „Smash Comics” z sierpnia 1939 roku przedstawiono postać wyraźnie stylizowanego na Adolfa Hitlera dyktatora Argentyny, Vlamira Korana, którego wojna podbijają całą Amerykę Południową, ostrząc sobie zęby na USA. W historii Mercury in the 20th Century opublikowanej w „Red Raven Comics” z sierpnia 1940 roku ukazano Rudolpha Hendlera, przywódcę państwa Prusslandia, a w debiucie Marvel Boya w szóstym numerze „Daring Mystery Comics” z września 1940 roku nazwisko Hitlera zmieniono na Hiller. Zwykle jednak po prostu nie wskazywano na to, skąd pochodzą antagoniści bohaterów, lecz zarówno ich wygląd, jak i faktyczna sytuacja geopolityczna nie pozostawiała w tej kwestii żadnych wątpliwości.
Vlamir Koran, dyktator Argentyny („Smash Comics” #1, Quality Comics, sierpień 1939) |